Mięso gotowane w słojach
Osoby, którym obrzydły wędliny sprzedawane w sklepach i te, które nie mają zaufania do sprzedawanego w nich mięsa, chętnie kupują półtusze i same przerabiają w domu. Z części mięsa przyrządzają kiełbasy, część mrożą, wędzą lub gotują w słojach. Temu ostatniemu, domowemu sposobowi konserwowania mięsa pragnę poświęcić dzisiejszy wpis.
Konserwować w słojach można różne rodzaje mięs (wieprzowinę, drób, króliki) i różnie przyrządzone (gotowane, duszone, pieczone). Ważne jest, aby było to mięso świeże.
Słoiki, których używamy też mogą być różne, większe i mniejsze, z nakrętkami lub typu weck. Myjemy je, wyparzamy i suszymy.
Mięso, które chcemy przeznaczyć do zakonserwowania w słojach, starannie myjemy i osuszamy. Jeśli chcemy je smażyć lub dusić, to pamiętajmy, żeby nie oprószać go mąką. Następnie postępujemy zgodnie z przepisami przyrządzania mięs, to znaczy gotujemy je, pieczemy lub dusimy. Gdy mięso jest półmiękkie wkładamy do słoi zalewając wywarem lub sosem, w którym było przygotowywane. Uwaga! Nie wkładamy warzyw!!!
Zamknięte słoje gotujemy trzy razy w ciągu trzech dni. Pierwszego dnia 1-2 godziny, w zależności od wielkości słoja, drugiego dnia pół godziny i trzeciego dnia również pół godziny. Czas liczymy od momentu zagotowania. Tylko takie, wielokrotne gotowanie daje pewność pełnego wyjałowienia.
Gotowe słoje przechowujemy w zimnym miejscu, zabezpieczone przed światłem.
Po otwarciu słoja, jego zawartość musimy spożyć w krótkim czasie, aby nie uległa zepsuciu. Mięso to jest bardzo smaczne, zarówno na gorąco, jako danie obiadowe lub też do chleba, zamiast wędliny.