You are here:  / Azotyn sodu szkodliwość / Mięso mielone – co w nim jest?

Mięso mielone – co w nim jest?

Mój mąż wyznaje zasadę, że mięso na mielone trzeba samemu w domu zmielić. Wiadomo wtedy co się je. Kupuje więc szynkę lub łopatkę, cierpliwie kręci korbką maszynki i równie cierpliwie tę maszynkę myje. Kotlety, faktycznie, są przepyszne. Jakże się więc dziś zdziwiłam, gdy na półce w lodówce zobaczyłam paczuszkę „kupnego” mielonego. „Eee, bo nie mam czasu…”- odpowiedział mąż na moje pełne niedowierzania pytanie.

Mielone było z mięsnego, w którym zazwyczaj robimy zakupy i posiadało etykietkę. Ta etykieta bardzo mnie zainteresowała. Cóż tam może być?- zastanawiałam się rozwijając foliową torebkę dla lepszego widoku.

Mięso na mielone. Skład: mięso wieprzowe 85%, mięso wołowe 10%, sól, dekstroza. Ekstrakty przypraw, błonnik pszenny. Przeciwutleniacze: (nieczytelne)askorbinian sodu. Stabilizatory: cytrynian trisodowy, octan sodu, mleczan wapnia. Regulator kwasowości: cytrynian potasu.

No ładnie… Do tej pory żyłam w przekonaniu, że „gotowce” też są mięsem ale na przykład gorszej jakości, starym itp. A tutaj nie dość, że są mięsem nie wiadomo do końca jakim (z łopatki?, szynki?), to jeszcze obdarzonym wspomagaczami. Etykieta dołączona do mięsa była niewyraźna, trochę starta i w dodatku napisana tak małymi literkami, że z ledwością ją odczytałam.

Zachęcam więc do rozwagi w kwestii zakupu mięsa mielonego. Lepiej kupić i samemu zmielić lub poprosić o zmielenie w sklepie. Nie ufajmy temu, co opakowane, choćby w najładniejszą torebkę.